
Zero trust – dlaczego brak zaufania to najlepsza strategia cyberbezpieczeństwa?
Koncepcja zero trust security zakłada, że w firmowej sieci nie można nikomu ufać bez wcześniejszej weryfikacji. Każdy dostęp do danych musi być kontrolowany i ograniczony do niezbędnego minimum, co znacząco poprawia bezpieczeństwo organizacji.
Czego dowiesz się z tego artykułu?
-
Czym jest zero trust security.
-
Jakie zasady i technologie składają się na skuteczny model zero trust.
-
Poznasz zalety i wyzwania związane z wdrożeniem tej strategii.
Zero trust – model, który zamienia Twój system w cyfrową twierdzę
Na czym polega zero trust? Wyobraź sobie, że zbudowałeś i urządziłeś dom i masz w nim wiele cennych rzeczy i wspomnień. Czy zostawiłbyś drzwi otwarte na oścież, ufając, że nikt nieproszony nie wejdzie do środka? A może rozdawałbyś klucze każdemu, kto twierdzi, że jest Twoim znajomym? Oczywiście, że nie! Zamiast tego instalujesz solidne zamki, kamery, alarmy i ograniczasz dostęp tylko do tych, których naprawdę znasz i którym ufasz. Właśnie na takiej zasadzie działa zero trust – podejście do cyberbezpieczeństwa, które zakłada, że nikomu nie można ufać z góry, a każdy dostęp do systemu musi być dokładnie zweryfikowany.
Czym jest model zerowego zaufania?
Podejście to, podobnie jak ochrona Twojego domu, opiera się na zasadzie nieufności i ścisłej weryfikacji dostępu. Model zero trust (zerowego zaufania) to filozofia, która zakłada, że żadne urządzenie, użytkownik ani aplikacja nie powinny być domyślnie uznawane za zaufane, nawet jeśli znajdują się wewnątrz sieci organizacji. Każda próba dostępu do zasobów jest dokładnie weryfikowana, co znacząco podnosi poziom ochrony przed atakami, takimi jak ransomware (który był tematem jednego z ostatnich wpisów na blogu Sapsan), czy wciąż nasilający się w ostatnim czasie phishing.
Jakie są trzy zasady zerowego zaufania?
Podstawą modelu Zero Trust są trzy ważne zasady:
-
Nigdy nie ufaj, zawsze weryfikuj – każdy dostęp, niezależnie od lokalizacji użytkownika, urządzenia czy aplikacji, musi być autoryzowany. W praktyce oznacza to, że zarówno użytkownicy wewnętrzni, jak i zewnętrzni, muszą przejść przez proces uwierzytelniania przed uzyskaniem dostępu do zasobów.
-
Minimalizacja dostępu – userzy i aplikacje otrzymują dostęp tylko do tych zasobów, które są niezbędne do wykonywania ich zadań. Dlaczego? Ponieważ zasada najmniejszych uprawnień zmniejsza ryzyko nieautoryzowanego dostępu lub nadużyć.
-
Weryfikacja tożsamości – każdy dostęp do systemu powinien być dokładnie monitorowany, a tożsamość użytkownika lub urządzenia weryfikowana za pomocą różnych mechanizmów, czasem wykorzystuje się w tym celu klucze sprzętowe Yubikey od Yubico, uwierzytelnianie wieloskładnikowe (MFA) czy analizę ryzyka.
Warto zauważyć, że zasady te znajdują odzwierciedlenie w architekturze modelu zero trust, która opiera się na pięciu filarach zabezpieczeń, obejmujących różne obszary systemu IT.
Jakie jest 5 filarów architektury zero trust?
Pięć filarów zabezpieczeń w modelu zero trust obejmuje tożsamość, urządzenia, sieć, aplikacje, obciążenia robocze oraz dane. Aby jeszcze lepiej zobrazować, jak to działa wyobraź sobie, że prowadzisz ekskluzywny klub. Nie jest to zwykły lokal, do którego każdy może wejść – to miejsce, gdzie każdy gość musi zostać dokładnie sprawdzony, a obsługa stale monitoruje, czy ktoś nie próbuje dostać się tam nielegalnie. Model zero trust w cyberbezpieczeństwie działa podobnie, bo właśnie na zasadzie surowej weryfikacji każdej próby dostępu do zasobów firmy, a ochrona nigdy nie opiera się na założeniu, że „ktoś już jest w środku, więc jest zaufany”. Przyjrzyjmy się dokładniej, jakie elementy składają się na tę cyfrową ochronę:
1. Weryfikacja tożsamości – tylko dla wybranych
Wracając do analogii z ekskluzywnym klubem – każdy, kto chce wejść, musi pokazać dokument tożsamości, a w przypadku VIP-ów – specjalną kartę członkowską. W modelu Zero Trust rolę takiej karty odgrywa silne uwierzytelnianie, np. klucze sprzętowe, które zapewniają niemal niemożliwe do podrobienia potwierdzenie tożsamości użytkownika. Nawet jeśli ktoś zna hasło, bez fizycznego klucza nie wejdzie.
2. Kontrola dostępu – proszę tędy, ale nie dalej
Nawet jeśli klub przyzna komuś wstęp, nie oznacza to, że może on wejść do każdego pomieszczenia. Niektórzy mają dostęp tylko do sali głównej, inni mogą wejść na zaplecze, a jeszcze inni do VIP-roomu. Tak samo w zero trust, użytkownicy i aplikacje dostają tylko minimalne uprawnienia niezbędne do ich pracy. Administratorzy IT precyzyjnie określają, kto może przeglądać, edytować czy kopiować konkretne dane, co zmniejsza ryzyko wewnętrznych nadużyć lub ataków cyberprzestępców.
3. Segmentacja sieci – mur zamiast otwartych drzwi
Wyobraź sobie, że w klubie nagle pojawia się intruz. Jeśli nie ma żadnych ograniczeń w poruszaniu się po budynku, może on swobodnie przechodzić z jednego pomieszczenia do drugiego, wyrządzając coraz większe szkody. Segmentacja sieci działa jak system śluz i zabezpieczeń, które uniemożliwiają atakującemu swobodne przemieszczanie się po infrastrukturze IT. Nawet jeśli haker dostanie się do jednego segmentu sieci, nie będzie mógł automatycznie rozszerzyć ataku na inne zasoby firmy.
4. Monitorowanie i analiza ryzyka – ochroniarz, który nigdy nie śpi
Najlepszy klub zatrudnia ochroniarzy, którzy nie tylko pilnują wejścia, ale także śledzą podejrzane zachowania gości. W świecie cyberbezpieczeństwa tę rolę pełnią systemy monitorowania i analizy ryzyka, które w czasie rzeczywistym analizują ruch w sieci, wykrywają anomalie i reagują na potencjalne zagrożenia. Narzędzia takie jak SIEM (Security Information and Event Management) działają jak cyfrowi strażnicy, którzy natychmiast wychwytują nietypowe działania – np. gdy ktoś próbuje uzyskać dostęp do danych o nietypowej porze lub z nieznanej lokalizacji.
5. Ochrona aplikacji i urządzeń – bo najsłabsze ogniwo to użytkownik
Ostatecznie, nawet najlepsze zabezpieczenia mogą okazać się bezużyteczne, jeśli pracownicy nie dbają o podstawowe zasady bezpieczeństwa. Dlatego wszystkie urządzenia i aplikacje muszą być odpowiednio chronione – poprzez szyfrowanie danych, regularne aktualizacje oraz analizę podatności na ataki. W przeciwnym razie wystarczy jedno kliknięcie w fałszywego maila phishingowego, aby cyberprzestępcy przejęli kontrolę nad firmową siecią.
Korzyści i wyzwania modelu zero trust
Korzyści płynące z wdrożenia modelu zero trust obejmują lepszą ochronę przed cyberatakami, skuteczne zabezpieczenie przed phishingiem i ransomware, a także minimalizację ryzyka związanego z nieautoryzowanym dostępem. Dodatkowo, strategia ta pomaga organizacjom spełniać wymogi regulacyjne, takie jak RODO czy NIS2.
Wdrożenie Zero Trust wiąże się jednak z pewnymi wyzwaniami. Proces ten wymaga czasu, zasobów oraz gruntownego przeprojektowania systemów zarządzania dostępem. Ważne jest także ciągłe monitorowanie i dostosowywanie polityki bezpieczeństwa, a skuteczność całego podejścia zależy w dużej mierze od poziomu świadomości i odpowiedzialności użytkowników. Mimo tych trudności, zero trust pozostaje jednym z najbardziej efektywnych modeli ochrony danych i warto rozważyć jego wdrożenie w swojej organizacji.